wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 3

 CZYTASZ - KOMENTUJESZ



Powiedzieć, że nie byłam zdenerwowana w tej chwili byłoby jednym wielkim kłamstwem. Wpatrywałam się w chłopaka, którego normalnie unikałam przez połowę mojego życia. To mogło spowodować, że każdy byłby niespokojny. Byłam w kompletnym szoku, ale zrobiłam dobrą robotę ukrywając to.
Posłałam Jasonowi mały uśmiech i powiedziałam
-Um, hej, szukasz kogoś? - Jason przygryzł wargę, ale kiedy mówiłam czułam jak jego oczy jeżdżą po moim ciele.Po prostu świetnie.
Uśmiechnął się głupio. - Aktualnie nie, znalazłem kogo szukałem.
Złączyłam moje brwi razem w zdezorientowaniu próbując wyglądać na zdziwioną. Głupi uśmiech powiększył się na twarzy chłopaka, zanim mogłam się odezwać on to zrobił.
-Pamiętasz mnie? Z ostatniej nocy? Ocaliłem cię od twojego szalonego chłopaka - zadyszałam i rozszerzyłam oczy. Byłam świetna w udawaniu, że nie wiedziałam nic.
-To byłeś ty? Nie mogłam ci powiedzieć jak wdzięczna jestem. Dziękuje, uratowałeś mi życie - uśmiechnął się szczerze, ale później ten głupi uśmiech wrócił na jego twarz i odpowiedział.
-Nie jestem zazwyczaj nazywany bohaterem - skinęłam głową w zrozumieniu.
-Ta, słyszałam - był cicho przez moment zanim zaczął mówić ponownie.
-Znasz mnie? Prawdziwego mnie? Nie tylko faceta, który cię uratował? - skinęłam.
-Kto cię nie rozpoznaje. Widzę twoją twarz w wiadomościach praktycznie każdego dnia - uśmiechnął się z wyższością.
-Więc jakie jest moje imię? - wywróciłam oczami i również się uśmiechnęłam.
-Jason McCann.
Zrobił krok do przodu czym przybliżył się do mnie.
-Jak to jest, że nie uciekasz w tej chwili i nie wzywasz glin? - obniżył głos.
Wzruszyłam ramionami. - Bo mi nie grozisz, dlaczego miałabym po nich dzwonić?
Jego głupawy uśmiech urósł jeszcze bardziej. Czułam się lekko zagrożona. Zrobił jeszcze większy krok w moim kierunku ponownie.
-Jestem zagrożeniem ogólnie - skinęłam głową.
-Prawda, przy okazji, jak mnie znalazłeś? - jego uśmiech znikł, po czym przygryzł wargę.
-Aktualnie, zastanawiam się czy mogę tobie zadać trochę pytań - podniosłam brwi , gdy oparł się o framugę drzwi.
-Jakie pytanie? - patrzył na mnie przez minutę po czym powiedział:
-O tobie - westchnęłam zatracając się w myślach. Naprawdę powinnam pozwolić niebezpiecznemu kryminaliście być w moim domu? Ale później przypomniałam sobie, że mieszkam z dwoma. Zeszłam z drogi i pokazałam by wszedł. Poszedł prosto do salonu co doprowadziło mnie do uwierzenia, że był tu już wcześniej.Zamknęłam drzwi i poszłam do pokoju siadając na kanapie naprzeciwko Jasona. Gdy usłyszał, że przyszłam podniósł rękę i ściągnął okulary. Miał najpiękniejsze karmelowe oczy. Nie mogłam powstrzymać się przed uśmiechnięciem, kiedy je zobaczyłam.
-Skąd znasz Bryan'a? - zapytał nagle.
-Dobrze, mieszka ze mną - skinął głową.
-Byłem w tym domu wcześniej wiele razy i nie wiedziałem, że mieszka tu inna dziewczyna oprócz Mackenzie. Dlaczego tu jesteś?
Westchnęłam. - Musiałam przyjechać tu z moim bratem, ponieważ moja mama zmarła - Jason spojrzał mi w oczy i mogłabym powiedzieć, że już znał historię śmierci mojej mamy. Później zadał pytanie na które tylko czekałam.
-Jesteś siostrą Austina? - ugryzłam wargę i kiwnęłam.
-Yeah, jest między nami 4 lata różnicy - pokręcił głową i wymamrotał do siebie.
-Dlaczego nigdy mi nie powiedział?
-Próbował mnie chronić - powiedziałam. Głową Jasona podniosła się, był w szoku, że słyszałam jego pytanie, więc kontynuowałam - Złożył obietnicę nasze mamie zanim umarła, że będzie trzymać mnie zdala od gangsterskiego stylu życia. Chciał mnie chronić i myślał, że będzie to najlepsza droga do trzymania mnie zdala od ciebie, ale zgaduje, że nie starał się za bardzo, ponieważ teraz tu jesteśmy - Jason zaśmiał się.
-Myślał, że byłem zły? - skinęłam.
-Oh, przy okazji, nigdy nie przedstawiłam się oficjalnie. Jestem Summer.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Miło mi cię w końcu poznać, przy okazji, Summer to piękne imię - uśmiechnęłam się do niego udając, że nie zauważyłam jego flirtującego komentarzu.
-Dziękuje, urodziłam się pierwszego dnia lata, więc mama pomyślała, że byłoby to właściwe imię do dania mi - zachichotał.
-Wiesz, jak na rozmowę z najbardziej poszukiwanym w Ameryce jesteś bardzo wyluzowana - wzruszyłam ramionami.
-Jeśli nie jesteś w niczym taki jak Alex, jestem pewna, że się dogadamy - rozszerzył oczy.
-Znałaś Alex'a?
-Yeah, on i Austin byli przyjaciółmi, gdy chodzili do liceum, pamiętasz? Zawsze przebywał w moim domu.
-Tak, pamiętam, więc jak to się stało, że nigdy nie widziałem cię w pobliżu szkoły? Musieliśmy chodzić do tej samej skoro Austin i Alex byli w jednej.
Pokręciłam głową - Chodziłam do katolickiej szkoły. Zobaczenie śmierci mojego taty spowodowało, że chciałyśmy wyjechać z LA, zostawił pieniądze mojej mamie, więc mogłyśmy wyjechać, ale mama nie mogła zebrać się, by zostawić ostatnie miejsce gdzie były wspomnienia z moim ojcem. W zamian zdecydowała, że byłam wystarczająco dorosła, by pójść do katolickiej szkoły, wydała te pieniądze na wysłanie mnie do niej - Jason się zaśmiał.
-Jesteś najbardziej niewinną osobą jaką poznałem, która jest wplątana w ten styl życia - przygryzłam wargę.
-Nie powiedziałabym, że jestem niewinna.
-Dobrze, zależnie od twojego brata, teraz jak się spotkaliśmy jesteś zaangażowana - zaśmiałam się z jego komentarza o Austin'e i położyłam moje nogi na stoliku do kawy, kiedy Jason zobaczył moje buty zaczął się śmiać.
-Uggs*? Naprawdę?
-Ta, Mackenzie zawsze jest zła, gdy ubieram obcasy po domu, ponieważ zdzierają podłogę, więc w zamian ubieram te. W każdym razie, są bardziej wygodne - miał rozbawiony wyraz twarzy.
-Jest naprawdę trudno uwierzyć, że jesteś siostrą Austin'a - zaśmiałam się.
-Dlaczego tak jest? - chłopak uśmiechnął się po czym wstał. Zaczął powoli podchodzić do miejsca gdzie byłam.
-Jesteś niezwykle miła i wyluzowana, mogę ci powiedzieć, że masz świetną osobowość, jesteś szalenie gorąca, a twój brat nie odziedziczył wyglądu rodziny.
Czułam jak się zarumieniłam na jego komentarz i mentalnie uderzyłam się za pokazanie mu tego. Mackenzie ostrzegała mnie, że jest graczem i nie chciałabym być zaskoczona, jeśli robi to w tej chwili lub bawi się ze mną dla zabawy. Sporo ludzi mówi, że jestem gorąca, ale jestem całkiem pewna, że chcą się tylko dostać do moich spodni. Jason usiadł na kanapie obok mnie tylko trochę bliżej, jeśli muszę dodać.
-Jestem głodny, jest tu coś do jedzenia? - miałam odpowiedzieć, kiedy przypomniałam sobie w jakim stanie zostawiłam kuchnię. Wstał i zaczął iść w kierunku kuchni. Wstałam z kanapy i podbiegłam stając naprzeciwko niego kładąc dłonie na brzuchu Jasona co było błędem, bo przez koszulkę poczułam jego abs. Wow.
-Naprawdę nie chcesz tam iść!
-Dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś?
-Nie wiem o czym mówisz... - przygryzłam wargę, za każdym jego krokiem ja stawałam przed nim. Mam niesamowity refleks, mam go po mojej mamie, ponieważ była gimnastyczką. Jason podniósł na mnie brwi przed tym jak chwycił mnie w talii i podniósł go góry po czym postawił obok. Stałam w szoku. Jak do cholery podniósł mnie tak łatwo?
-Jesteś naprawdę lekka Summer - zaśmiał się.
Zmarszczyłam brwi i wtedy otworzył drzwi do kuchni. Zatrzymał się, zamarł i zaczął się śmiać. Odwrócił się do mojej twarzy i dał mi spojrzenie.
-Grzeczna dziewczynka zaszalała? - zażartował, wywróciłam oczami i podeszłam do niego.
-To nie moja wina, że nikt w tym domu nikt nie lubi chodzić na zakupy - chciał coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Zmarszczyłam brwi i poszłam do drzwi, a Jason do okna zobaczyć kto był na zewnątrz. Chciałam otworzyć drzwi, ale chłopak podbiegł do mnie i popchnął na ścianę. Położył dłoń na moich ustach i wyszeptał.
-Nie wydawaj dźwięku - skinęłam i zauważyłam w jakiej pozycji jesteśmy. Przyciskał mnie do ściany i używał do tego całego ciała. Jego twarz była blisko mojej tak, że mogłam poczuć oddech Jasona. Osoba zza drzwi zapukała ponownie i powiedziała:
-Pani Adams! Tu policja. Proszę otworzyć drzwi.
Moje oczy rozszerzyły się, Jason dał mi proszące spojrzenie, jeśli go znajdą, będzie skazany i go zaaresztują. Zabrał swoją rękę z moich ust i westchnął.
-idź schować się w pokoju, będziesz mógł wszystko słyszeć przez otwór wentylacyjny z podłogi - skinął i pobiegł szybko po schodach. Gdy usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju zostały zamknięte, podeszłam do drzwi frontowych i otworzyłam je. Dałam im mały uśmiech i powiedziałam:
-Przepraszam, poprawiałam włosy na piętrze i zamkniętymi drzwiami. Jak mogę państwu pomóc?
Stał tam wysoki i muskularny mężczyzna i niska, muskularna kobieta. Mieli notatniki i posłali mi miłe uśmiechy, kiedy kobieta się odezwała.
-Nazywam się Detektyw Brooks, a to jest mój partner Detektyw Saunders. Chcielibyśmy tylko zadać ci kilka pytań związanych ze zdarzeniem, które odbyło się ostatniej nocy na imprezie - moja twarz zbladła na wspomienie o tym. Musiałam kłamać, by broić Jasona i Bryan'a. Powoli uśmiech powrócił i zaprosiłam ich do salonu. Usiedli na kanapie, a ja usiadłam naprzeciwko. Gdy wszyscy zajęliśmy miejsca Detektyw Saunders zadał pierwsze pytanie.
-Czy to prawda, że Riley Martin jest twoim chłopakiem? - westchnęłam.
-Dobrze, tak. Ale po ostatniej nocy nie sądzę, że mogłabym spojrzeć na niego jeszcze raz - detektywi dali sobie spojrzenie zanim pani Brooks zapytała:
-Co się stało? - westchnęłam znowu, i o to chodzi.
-Więc, chciałam opuścić imprezę wcześniej, więc zdecydowałam się wyjść, ale Riley nie polubił tego pomysłu i zaczął mnie ciągnąć przez co mnie ranił. Doszło do tego, że zaczął mi grozić i jacyś intruzi na imprezie zabrali mnie od niego. Po tym wybiegłam i pojechałam do domu - detektyw Brooks wyciągnęła coś z jej portfela.
-Pani Adams, została pani poinformowana, że Riley Martin został zgłoszony za zaginioną osobę tego ranka? Nie wrócił do domu po imprezie ktoś znalazł jego portfel i telefon komórkowy na tyłach posiadłości Pani Lany Beauregard. Był tam również szlak krwi prowadzący do lasu, ale nic nie możemy ustalić - zadyszałam. Zaginiony? Ostatni raz, kiedy widziałam Riley'a był pod wpływem narkotyków od któregoś z przyjaciół Jasona. Zakładam, że wie gdzie jest Riley. Pokręciłam głową.
-Nie zostałam poinformowana. Wybiegłam z domu Lany tak szybko jak zostałam uwolniona od niego - Detektyw Saunders kiwnęła.
-Widzę, jest jakaś szansa, że pamiętasz jak ci intruzi wyglądali? - pokręciłam głową kłamiąc.
-Byłam strasznie wstrząśnięta. Miałam zamknięte oczy przez większość czasu. Byłam w szoku, że mój chłopak zrobił mi coś takiego - obydwoje dali mi przepraszające spojrzenie i wstali.
-Dziękujemy pani Adams. Będziemy wychodzić.
Podeszli do frontowych drzwi, podążyłam za nimi i zamknęłam je. Gdy tylko ich samochód opuścił przód mojego domu Jason zszedł na dół. Spojrzałam na niego i już wiedziałam, że słyszał całą rozmowę. Chwycił moją dłoń i pociągnął z powrotem do pokoju. Zamknął drzwi i posadził na łóżku.
-Riley nie żyje.
Skinęłam głową - Po wczorajszej nocy, naprawdę mnie to nie obchodzi - uśmiechnął się głupio
-Przyjęłaś to lepiej niż myślałem - wzruszyłam ramionami.
-Jeden chłopak opuścił moje życie, ale ktoś o wiele lepszy w nie wszedł.
To mogło zabrzmieć jak flirt, ale naprawdę miałam to na myśli. Riley nie żyje, więc nie mam chłopaka, ale Jason wszedł do mojego życia, kiedy najbardziej go potrzebowałam. Czuję, że Jason może być dla mnie jak najlepszy przyjaciel, jakiego zawsze chciałam. Ktoś komu mogłabym powiedzieć wszystko i nie powstrzymywać się. Mogę powiedzieć, że Jason polubił ten komentarz, ponieważ ten głupi uśmieszek wrócił na jego twarz.
-Summer, myślę, że to początek pięknej przyjaźni.

___________________________________________

* chodziło o te buty http://www.stepbystep.com/wp-content/uploads/2013/03/How-to-Clean-Uggs-Boots.jpeg
MOŻECIE ZAPISYWAĆ SIĘ DO INFORMOWANYCH TU

PISZCIE CO MYŚLICIE PLIIIIIIIIIIIIIIS
@fckedbiebz

9 komentarzy:

  1. boze jaki rozdzial ;d fajnie fajnie, kicia ;p /m.

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww..cudownie*___*
    @magda_nivanne''

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne butki :D
    Rozdział bardzo fajny. Nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Nie mogę się doczekać następnego :)
    @drewzauhl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie rozdziały cudowne ! Czekam na następny ♡ @jelenatruthn

    OdpowiedzUsuń