piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 9

CZYTASZ - KOMENTUJESZ

 

Summer's POV

Kiedy przyjechaliśmy do domu Jason'a poszłam do schodach do pokoju w którym spędziłam noc wcześniej i rzuciłam rzeczy na łóżku. Zeszłam na dół i spotkałam się z Jason'em, był w kuchni robiąc popcorn.

-Wybrałem film i myślę, że go pokochasz - powiedział, na co zadrwiłam.

-Znając ciebie, to jest coś co zdecydowanie sprawi, że będę płakać. Będę potrzebować kocy.

Gdy popcorn został zrobiony, nałożył go do dwóch osobnych misek i wręczył mi jedną.

-Dlaczego będziesz potrzebować koców? Planujesz się ze mną przytulać? - uśmiechnął się głupio. Pokręciłam głową.

-Bardziej jak poprzytulać się sama z sobą. Będę zakrywać moje oczy, zaufaj mi - zachichotał i poszliśmy do pokoju. Usiedliśmy na tej samej kanapie co wcześniej, Jason załączył film i wszedł pod koc. Przyniósł dwa czarne i jeden oddał mi. Usiadł na końcu kanapy i wcisnął 'play'.

-Film, który wybrałem nie jest straszny, postanowiłem być łatwy dla ciebie - powiedział, zaśmiałam się i mruknęłam.

-Yeah, na pewno.

Kilka sekund później zobaczyłam jak "The Lady In Black" pojawiła się na ekranie. Jęknęłam i nałożyłam na siebie koc. Usłyszałam śmiech Jason'a.

-To nawet się jeszcze nie zaczęło! - westchnęłam i spojrzałam na niego przez moment.

-Jeśli będę mieć koszmary, zatrzymam cię i będziesz oglądać ze mną stare filmy Disney Channel - westchnął, ale się zgodził.

Pierwsza część filmu była okej, ale kiedy zaczęło być strasznie, wtuliłam się w siebie. Chwyciłam koc Jasona bliżej mnie, przez co zrobił się bardziej napięty. Zasłoniłam oczy kocem i usłyszałam ruch. Zamarzłam w panice, ale okazało się, że był to Jason, który przysunął się do mnie. Poczułam jego rękę pocierającą moje plecy uspokajająco.
-Ssiesz - powiedziałam. Zachichotał i przeniósł dłonie na moją talię i podniósł do góry, po czym położył na jego kolanach. Ściągnęłam koc z oczu i posłałam mu spojrzenie. Zignorował mnie, więc spytałam:
-Co ty robisz? - uśmiech uformował się na jego ustach, a oczy spotkały z moimi.
-Zaufaj mi, po tej części zobaczysz czemu - uśmiech opuścił moją twarz zanim obróciłam się do ekranu. Owinął ramię wokół mojej talii, ale zdecydowałam się to zignorować. Jestem pewna, że tracę ten zakład.
Nagle ta pani wyskoczyła znikąd i mogłabym podskoczyć gdyby Jason mnie nie trzymał.
-Omójboże - powiedziałam bez tchu próbując się uspokoić. Usłyszałam jak Jason zachichotał i uderzyłam jego klatkę piersiową.
-To nie jest zabawne, Jason - zrobił "awwww".
-Nie martw się, za 10 minut się kończy - westchnęłam w uldze, ale wtedy przypomniałam coś sobie przez co się uśmiechnęłam. Odwróciłam głowę w stronę chłopaka, jego brwi podniosły się na mój uśmiech.
-Zbliżam się do wygrania tego zakładu - zaśmiał się i pokręcił głową.
-Mogę sprawić, że będziesz krzyczeć - wyszeptał uwodzicielsko do mojego ucha. Udawałam głupią, nie wiedząc o co chodzi, ale jest całkowicie pewna, że my wszyscy wiemy.
-Co masz na myśli? To coś jak przyłożysz mi bron do głowy? - rzucił mi spojrzenie "żartujesz sobie?" i wzruszyłam ramionami.
Po zakończeniu się filmu, zeskoczyłam z Jasona i zaśmiałam
-Ha! Wygrałam! - ułożył ręce w porażce.
-Okej, nie wspomnę o moim absie ponownie, ale muszę dodać, że było ci bardzo wygodnie na moich kolanach - wywróciłam na niego oczami.
-Byłam przestraszona! Mogłabym usiąść na kolanach goryla gdybym musiała - zachichotał i zajęłam moje miejsce na kanapie.
-Opowiedz mi o sobie. Co robi wielki i zły Jason McCann? - uśmiechnął się na moje pytanie.
-Niewypowiedziane rzeczy - rozszerzyłam oczy, a on histerycznie się śmiał, ale wątpię, żeby żartował.
-Jak dużo dziewczyn na to zdobyłeś? - jego zainteresowanie się wzbudziło.
-Dlaczego cię to interesuje? - przysunął się bliżej mnie na kanapie. Skrzyżowałam ramiona.
-Ponieważ każdy mówi, że jesteś graczem - skinął.
-To prawda.
Westchnęłam, wiedząc jakie pytanie zadam jako następne.
-Dlaczego lubisz gdy jestem blisko? - spytałam.
Spojrzał do góry i posłał mi zdezorientowane spojrzenie i spojrzenie bym kontynuowała.
-Mam na myśli, że jestem siostrą jednego z członka z twojego gangu. Dlaczego lubisz ze mną wychodzić? Nie jest nikim wyjątkowym.
Pokręcił głową i przeszedł na miejsce po mojej stronie na kanapie. Spojrzałam w dół, ale złapał moją brodę i podniósł do góry. Nasze oczy się spotkały, a ja dosłownie mogłam poczuć, że to czas by się zatrzymać.
-Summer, nie wiesz jak bardzo wyjątkowa jesteś. Jesteś inna, niż inne dziewczyny w moim pobliżu. Zazwyczaj dziewczyny zakochują się we mnie tylko przez mój urok. Ale ty? Ty jesteś inna. Kiedy pierwszy raz cię spotkałem, zaufałaś mi, najbardziej poszukiwanemu w Ameryce, pozwoliłaś mi wejść do twojego domu i cię nie skrzywdziłem. Próbowałem z tobą flirtować, ale nie wzięłaś mnie na poważnie. Kiedy płakałaś w moje ramiona na imprezie, czułem się naprawdę źle z twojego powodu. Jesteś tak niewinna i wyglądasz zupełnie inaczej niż wszyscy tutaj. Byłaś również trzeźwa, to wtedy wiedziałem, że nie jesteś typową nastolatką. Masz te wszystkie rzeczy w sobie, zawsze kiedy jesteś w pobliżu wszyscy są szczęśliwi. Nikt nie może zabrać tego perfekcyjnego uśmiechu z twojej pięknej twarzy. Summer, jesteś piękna i nigdy nie widziałem dziewczyny takiej jak ty wcześniej. Po prostu myślę o nich jako gorące lub seksowe, ale nie o tobie. Raz na ciebie spojrzałem i pomyślałem, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. Lubię gdy jesteś ze mną, ponieważ sprawiasz, że się uśmiecham. Mamy wspaniałą relację, a znamy się tylko kilka dni. Czuję się jakbym mógł powiedzieć ci o moich najgłębszych, najciemniejszych problemach, a ty nie będziesz mnie oceniać. Summer, jesteś najbardziej wyjątkową osobą na tej planecie. Szczególnie dla mnie.

Pozwoliłam jego słowom wryć się w moją pamięć. Wszystko co powiedział po prostu... nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział. Nawet Riley. Poczułam łzy szczypiące moje oczy, ale nie były to łzy smutku. Były to łzy szczęścia. Łza spadła w dół mojego policzka, zachichotałam wycierając ją. Posłałam mu największy uśmiech, on również uśmiechnął się do mnie w odpowiedzi.
-Nikt nie powiedział mi tak słodkich i miłych słów. Dziękuję - przytulił mnie, a ja natychmiast to odwzajemniłam. Gdy skończyliśmy, kontynuowałam zadawać pytania.
-Co dokładnie robiłeś, kiedy byłeś w gangu? - przygryzł wargę, prawdopodobnie zastanawiając się co powinien powiedzieć lub nie.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? - westchnęłam.
-Daj mi krótką, bez opisów wersję.
Zachichotał i myślał przez minutę zanim zaczął.
-Okej, upewniałem się, że wszystko idzie po naszej myśli i, że dostaniemy nasze pieniądze - mogłabym powiedzieć, że było więcej spraw do opowiedzenia, ale nie pytałam o to. Kiwnęłam tylko w odpowiedzi. Obserwował moje zachowanie, żeby zobaczyć czy mój stosunek do niego się zmienił. Nie zmienił się. Mieszkałam z Austinem i Bryanem żeby nie wiedzieć, że gangi są niebezpieczne. Cisza zapadła między nami, ani jeden nie odezwał się do drugiego, myśląc tylko o czym myślał inny.
-Summer? - przekręciłam głowę do Jasona, który miał wstyd w oczach.
-Nie jestem dobrą osobą, zrobiłem tak dużo złych rzeczy, których nie mogę cofnąć. Wszyscy w tym stylu życia nie mają wyboru - to przypomniało mi o czymś. Austin miał wybór. I wybrał źle.
Wstałam kręcąc głową.
-I tu się mylisz Jason - zaczęłam wychodzić z pokoju, ale usłyszałam jak wstał i szedł za mną. Nie wiedziałam co się stało, ale przez to wszystko stałam się bardzo zła. Nie tylko na Austina, ale na siebie. Byłam zła na siebie, że pozwoliłam mojej mamie zginąć. Byłam zła również na mojego tatę. Zostawił nas. Był w głupim gangu i zabił sam siebie. Zostawił naszą mamę przez co musiała opiekować się dwójką dzieci samotnie. Wprowadził ją do piekła przez to. Jeśli Austin skończy tak samo, nie tylko zostawi Mackenzie. Zostawiłby mnie i nie miałabym nikogo. Miałam wystarczająco tragedii w życiu.
Jason chwycił za mój nadgarstek i przekręcił do niego. Wyglądał na zdezorientowanego, gdzie z drugiej storny pewnie był zły jak cholera.
-Co masz na myśli? - westchnęłam, nie będąc gotową do zaczęcia tej historii, którą muszę opowiedzieć.
-Jason, jak dużo Austin powiedział ci o mojej mamie? - pokręcił głową.
-Nie za dużo, tylko to, że umarła w chorobie i, że była najlepszą matką jaką kiedykolwiek ktoś mógł mieć - skinęłam.
-Co powiedział o moim tacie? - Jason wyglądał na zaskoczonego na moje pytanie.
-Austin nigdy nie mówił nic o twoim tacie - wiedziałam, że to może być jego odpowiedź.
-Jason, opowiem ci małą historię. Jonathan Adams był złym mężczyzną. Był liderem gangu, który nosił nazwę "The Cobras". Miał piękną żonę o imieniu Lili i małego, czteroletniego synka o imieniu Austin. Jego żona oczekiwała również dziecka, które planowali nazwać Summer. W pewną noc, Jonathan wyszedł na misję. Nazywali ją samobójczą misją, a i tak na nią poszli. Wiedział, że może nie wrócić, więc napisał testament. Zostawiając wszystkie pieniądze jego synowi i żonie. Jonathan poszedł na misję, była prawie zakończona sukcesem, ale jeden z jego własnego gangu odwrócił się od niego. Jego najlepszy przyjaciel zadźgał go nożem z zazdrości. Pragnął jego żony i syna. Pragnął jego życia. Więc w nocy, Jonathan Adams został zastrzelony w tył głowy przez jego najlepszego przyjaciela. Następnego ranka, Lily dowiedziała się, że dowódca gangu został zabity w misji, była zdruzgotana. Jej mąż, który kochał ją bardziej niż cokolwiek, nie mógł do niej już wrócić.  Jonathan to wiedział. Chętnie zostawił jego żonę, jego syna i jego nienarodzoną córkę. Praca była zawsze ważniejsza od jego własnej rodziny. Jonathan chciał, żeby Lily wyjechała jak najdalej od tego miejsca, ale nie mogłaby tego zrobić. Ten dom trzymał wszystkie wspomnienia, które zostały po nim, więc Lily użyła te pieniądze, by wysłać jej córkę do szkoły katolickiej. Lily miała depresję. Była samotną matką ze zmartwionym synem i chorą córką.  To wszystko stało się być za dużo dla Lily zanim poradziła sobie z chorobą. Było to tak rzadkie, że nawet nie posiadało nazwy (?) Żyła z chorobą dopóki nie nadszedł jej czas. Jej syn miał dwadzieścia lat i wyjechał na swoje własne miejsce na jakiś czas, ale jej córka miała tylko szesnaście lat. Austin był czterolatkiem jak jego tata zmarł, ubóstwiał swojego tatę. Chciał być tak bardzo jak on, że dokonał złego wyboru i to tego samego wyboru co jego tata. Dołączył do gangu. Dołączył do gangu gdy miał piętnaście lat. Jego najlepszy przyjaciel - Alex, kierował tym gangiem. Nazywali się The Kings. Bardzo zawiódł swoją matkę, ale przysiągł chronić ją i jego małą siostrę. Alex niefortunnie umarł, gdy miał dziewiętnaście lat. Wtedy kontrolę przejął brat Alexa. Obydwoje wiemy kim on był, prawda? Lata później, tragedia się powtórzyła i mama Austina umarła. Zostało mu do opiekowania się tylko młodsza siostra, która miała wtedy szesnaście lat. Złożył przysięgę swojej matce na jej łożu śmierci, że zachowa jego siostrę z dala od gangsterskiego stylu życia, w końcu to życie jej córki lub może powinnam powiedzieć, moje życie. Mój tata zmarł zanim się urodziłam, nigdy go nie poznałam. Moja mama opowiedziała mi historię jak niesamowity był, ale jaki zły był jego wyrok. Dorastałam w niewinnej postawie przez całe życie i byłam całkowicie daleko od gangów dopóki Austin nie dołączył do jednego, gdy miał piętnaście lat. Oglądałam jak moja mama była coraz bardziej i bardziej chora przez całe życie. Jej życie wzięło zakręt, gdy dowiedziała się o Austinie, pogorszyło jej się. Umarła, kiedy miałam szesnaście lat i nie mogłam zrobić nic, by ją ocalić. Wtedy wyjechałam z Austinem, Bryanem i Mackenzie, którzy stali się moją nową rodziną, musiałam wszystko zostawić. Miałam tylko jednego chłopaka w moim życiu, ale i on umarł. Wszystkie trzy osoby mnie zostawiły. Więc Jason, kiedy mówisz, że ludzie w tym stylu życia nie mają wyboru.... mają. Może ty miałeś wyboru, ale inni tak. Oboje, Austin i mój tata mieli wybór. I to gdzie ich wybory ich zaprowadziły.
Jason słuchał każdego słowa, które powiedziałam. Mógł być zaskoczony przez niektóre części, ale wtedy widział coś znajomego.
-Przepraszam, Summer - pokręciłam głową.
-Nie masz za co przepraszać, Jason - zaczęłam znowu wychodzić, a Jason szedł za mną. Oboje poszliśmy po schodach do pokoju, w którym byłam wcześniej.
-Co byś zrobiła gdyby twój chłopak był w gangu? - spojrzałam w jego stronę i podniosłam brwi, ale miał spokój wypisany na twarzy.
-Jak kogo? - spytałam będąc rozbawiona tym pytaniem. Zaśmiał się i wzruszył ramionami.
-Nie wiem, kogoś jak ja. Co być zrobiła gdybym był twoim chłopakiem?
Zaczęłam się śmiać, a chłopak wywrócił oczami.
-Jakby to miało się zdarzyć - podszedł trochę bliżej.
-Mogłoby - zaczął podchodzić coraz bliżej mnie, a ja powoli się cofałam, ale kiedy wpadłam na ścianę, wiedziałam, że miałam kłopot. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył panikę przechodzącą przez moją twarz. Był tak blisko mnie, że nasz nosy prawie się dotykały.
-Wiesz, wcześniej, w restauracji, kiedy pogoniłaś kelnerkę, wyglądałaś na zazdrosną - jego głos zwolnił i zrobił się uwodzicielski. Mój oddech uwiązł w gardle, stałam się naprawdę nerwowa. Sprawił, że byłam nerwowa.
-N-nie byłam zazdrosna, by-była naprawdę irytująca - próbowałam wyjaśnić. Uśmiechnął się na moje jąkanie. Położył rękę na mojej talii i czułam motylki w brzuchu wybuchające na jego dotyk.
-Nie wyglądasz na pewną tego - jego ton był wciąż taki sam, czułam jak moje serce przyśpieszyło. Żaden chłopak nie zrobił na mnie takiego efektu.
-Jestem prze-przekonana - jego czoło spoczęło ponownie na moim, więc teraz nasze usta były cale od siebie.
-Wiesz, że jeśli Austin dowiedziałby się, że przygwoździłeś mnie ponownie do ściany i próbowałeś mnie pocałować, zabiłby cię za próbowanie mnie zgwałcić - powiedziałam. Zachichotał i pokręcił głową.
-To nie jest gwałt, jeśli chcesz - z trudem złapałam powietrze, a on zaczął się śmiać naprawdę mocno. Cofnął się do tyłu trzymając brzuch myśląc, że było to zabawne.
-Nigdy nie powiedziałam, że czegoś chcę! - wciąż się śmiał, więc wypchnęłam go i zamknęłam drzwi.
-Hej! Co do cholery? - usłyszałam jego jęk - Muszę się przebrać!
-Więc? Mogę zostać! - zignorowałam go i podeszłam do torby. Przebrałam się w TO  i otworzyłam drzwi. Oczekiwałam, że Jason wskoczy z prawej strony, ale tego nie zrobił. Otworzyłam drzwi i nigdzie go nie widziałam. Znając go, pewnie poszedł się przebrać lub gdzieś się ukrył. Odkąd oglądaliśmy straszny film, prawdopodobnie to było drugim.
-Jason, będę mieć wystarczająco horrorów tej nocy, nie chcę się więcej bać - mruknęłam i zeszłam po schodach do sali. Poczułam jak ramiona owijają się wokół mnie i prawie krzyknęłam, ale zrozumiałam, że był to Jason.
-Wiesz, że jeśli będziesz mieć koszmary, możesz spać ze mną - wywróciłam oczami i odwróciłam się do jego twarzy. Uśmiechał się z wyższością, zauważyłam też, że przebrał się w spodenki od piżamy i nie miał ubranej koszulki.
-Oh, taka uwaga. Idę do łóżka. Dobranoc, Jason - zaczęłam odchodzić, ale zanim weszłam do pokoju usłyszałam krzyk.
-Słodkich snów, księżniczko! - nie mogę się doczekać tej nocy...

________________________________________________
Jason się spytał co by było gdyby był chłopakiem Summer omg hgytfrdersdtghbjk
Myślicie, że ta przyjaźń przejdzie w coś więcej? ;))
 @fckedbiebz

7 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial hdhdns czekam na wiecej! 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Hsjshsjs omg nie wiem co napisac. Rozdzial jest swietny
    Czekam na nastepny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwww...bardzo mi się podoba, fantastyczny !
    czekam na kolejny
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  4. abhsdbasd jeju jakie cudowne♥ najlepsi, haha czekam na następny - @demsevx

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam, uwielbiam;3
    @wmedlasy

    OdpowiedzUsuń