wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 12

CZYTASZ - KOMENTUJESZ


Moje serce biło mocno w mojej piersi,a motylki w moim brzuchu wcale nie poprawiały tej sytuacji.  Naprawdę to musiało się dziać teraz? Przed tym kiedy mogłam zareagować na pocałunek, było już za późno. Moje usta były otwarte ale nie dałam rady nic powiedzieć. Jason pocałował mnie, a ja to polubiłam. Jason nie wydawał się jakby wiedział co powiedzieć, ponieważ tylko potrząsnął głową. Wyszedł z mojego pokoju, a ja stałam tam w szoku. Podeszłam do szafy i wrzuciłam wszystkie rzeczy, potem wzięłam telefon, żeby napisać Melody.


Do:Melody
Od:Ja
Coś się wydarzyło muszę z tobą pogadać, teraz!!!

Po paru sekundach dostałam odpowiedź. Musiała być jedna z tych dziewczyn, które nigdy nie dają dotknąć innym telefonu.

Do:Summer
Od: Melody
Co się stało?! Jason cię skrzywdził? Wszystko z tobą ok?

Do: Melody
Od:Summer
Jest dobrze, nie skrzywdził mnie… ale zrobił coś innego i dlatego muszę pogadać z jakaś dziewczyną…

to: Summer 
Od:Melody
OMG, okej, przyjdę i podwiozę cię do do Jasona! Weźmiemy Starbucksa
Wysłałam jej szybko „okay”  zanim złapałam moje szpilki i przesunęłam je na bok. Zeszłam na dół, ale gdy tylko przeszłam przez drzwi Jasona, usłyszałam coś co zatrzymało moje serce.

-Ona umarła? …dobrze… Tak Summer nigdy nie spotka w ten sposób… jeżeli Austin dowie się o tym, że pocałowałem ją to zwariuje, nie, chłopie to nie było nic w tym stylu, to było pod wpływem chwili. Ona nawet nie miała czasu oddać pocałunku…dobrze... odsunąłem się, ponieważ nie chciałem zrujnować przyjaźni,  którą mam z nią. Ona nawet nie odpowiedziała nic mi, była w szoku

Po tym nie chciałam nic słyszeć. Clarissa umarła i Jason chciał mnie pocałować. Zbiegłam po schodach, słysząc stukanie moich szpilek za każdym krokiem. Prawie tak szybko jak zeszłam na dół, dostałam wiadomość od Melody, która mówiła, że już tutaj jest. Byłam prawie na dole kiedy usłyszałam głos, który mnie zatrzymał.

 -Gdzie się wybierasz? - obróciłam się, żeby zobaczyć uśmiechającego się z wyższością Jasona, stojącego na górze schodów . Po dzisiejszym dnu, Jason zaczął mnie naprawdę denerwować. Nie mogłam znaleźć żadnego słowa do powiedzenia, więc odpowiedziałam najkrócej jak to możliwe.
-Na zewnątrz - mógł usłyszeć zdenerwowanie w moim głosie i zaczął schodzić na dół. Zareagowałam i położyłam rękę na klamce, żeby wyjść,  ale on nagle złapał mój nadgarstek. Mogłabym przysiąc,  że był ciągle na schodach, co do cholery?!
Teraz on zachowuje się jak Austin.
-Z Melody, ale nie wiem gdzie. Może park czy coś? - tak, skłamałam, ale nie chciałam, żeby mnie znalazł. Zwłaszcza, kiedy rozmawiałyśmy o nim. Puścił mój nadgarstek i otworzył dla mnie drzwi.
Gdy byłam w połowie, usłyszałam jego cicho mówiącego moje imię. Obróciłam się twarzą do niego i zobaczyłam, że był wściekły, ale bardziej wściekły na siebie.
-Przepraszam - posłałam mu lekki uśmiech.
-To nic - i z tym poszłam spotkać się z Melody w samochodzie. Tak szybko jak przyszłam, odjechałyśmy.

-Okej, olać to. Jason cię pocałował? - przytaknęłam.
-Wyjaśnię to. Więc, zeszłej nocy po obejrzeniu filmu, poszłam do mojego pokoju a on za mną.
Próbował mnie pocałować, ale powiedziałam coś co rozśmieszyło go i nic się nie wydarzyło. Potem tej nocy nie mogłam zasnąć więc zeszłam po schodach po lody. Jason zobaczył, że nie śpię i powiedziałam mu, że miałam koszmar, więc pozwolił mi zostać w jego pokoju podczas gdy on był na kanapie. Pokój był w porządku. Później przyśnił mi się koszmar w ciągu nocy i Jason uspakajał mnie, ale kiedy chciał pójść spytałam czy nie zostałby ze mną w łóżku. Zasnęliśmy po przeciwnych stronach łóżka, ale kiedy obudziłam się, ramię Jasona znajdywało się wokół mojej talii i był bardzo blisko. W zasadzie spadłam z łóżka starając się być z dala od niego. Po wszystkich sprawach z Clarissą, kazał mi czekać na niego w pokoju. Kiedy przyszedł, przycisnął mnie do ściany i powiedział żebym nie interesowała się jego sprawami. Po tym puścił mnie i przeprosił, bo zobaczył jak byłam przestraszona. Przytaknęłam, ale potem jak odeszłam, złapał mój nadgarstek i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie. To było pięć sekund i nie miałam nawet czasu na zareagowanie, bo się odsunął.

Usta Melody były ciągle otwarte dopóki nie dojechałyśmy na parking Starbucks.
-Okej, załatwimy sprawy i porozmawiamy.
Weszłyśmy do środka, zajęłam stół, kiedy dziewczyna poszła po nasze napoje. Gdy wróciła, zauważyłam, że trzymała dwie muffinki. Wręczyła mi jedną razem z moim napojem i zajęła miejsce koło mnie.
-W porządku, teraz, w końcu jest potwierdzone to, że Jason cię lubi. Myślę, że się odsunął, ponieważ się przestraszył, że zniszczy waszą przyjaźń. A po tym jak cię dzisiaj wystraszył prawdopodobnie chciał wszystko naprawić. Moja rada dla ciebie to, żebyś została z daleka od niego na kilka dni i jeśli będzie szalał to bardzo dobrze - posłałam jej zdezorientowane spojrzenie na co wywróciła oczami.
-Jeśli on oszaleje, to znaczy, że potrzebuje cię wokół siebie. Tak jak było z Jade. Kiedy nie było jej blisko, wariował. Praktycznie widziałaś go codziennie odkąd wy dwoje się poznaliście.
Westchnęłam.
-Cóż, aktualnie wyjeżdżam do Nowego Jorku na dwa dni. Muszę poukładać kilka rzeczy związanych z collegem - uśmiechnęła się.
-To świetnie. Jak długo cię nie będzie
-Trzy dni -  uśmiechnęła się zanim wzięła łyk swojego napoju.
Gadałyśmy o przypadkowych rzeczach zanim coś sobie przypomniałam.
-Melody? - zanuciła w odpowiedzi.
-Jesli Jason mnie lubi, co mógłby zrobić? - myslala przez sekundę po czym odłożyła napój.
-Będzie wymyślać sporo wymówek, dlaczego musi być blisko ciebie. Pewnie zdobędzie twój numer, jeśli już go nie ma. Będzie mówić do ciebie pieszczotliwymi słowami i traktować  cię jak księżniczkę - zaśmiałam się.
-Robi już ostatnią część, ale nie to wszystko. Nazywa mnie księżniczką, co jest irytujące.
Zrobiła 'awww', a ja wywróciłam na nią oczami.
-Jason był tak dobrym chłopakiem dla Jade, ale kiedy zakochał się w tobie, w końcu pozwolił jej odejść. Przy okazji, kiedy wspomniałaś o niej dzisiaj, Jason był wyprowadzony z równowagi. Zadzwonił do Ryana i Chaza i krzyczał na nich - westchnęłam.
-Cóż, nie chciałam mu zepsuć nerwów - wzruszyła ramionami.
-Jeśli ci wybaczy, zdecydowanie się w tobie zakochał - zarumieniłam się, a ona zachichotała.
-Wy dwoje moglibyście być słodcy. Po tych wszystkich dziwkach, które Jason przyprowadzał do domu, potrzebuje dziewczynę jak ty. Pragnie uwagi jaką dziewczyna daje.
Gdy skończyłyśmy nasze napoje i muffinki, wróciłyśmy do auta, a Melody odwiozła mnie do domu. Przytuliłam ją na pożegnanie i weszłam po schodach, by zacząć się pakować do Nowego Jorku. Gdy tylko byłam w połowie pakowania, Bryan zapukał w moje otwarte drzwi. Uśmiechnął się i powiedział:
-Jason chce cię zobaczyć - wywróciłam oczami na co się zaśmiał.
-Dlaczego robisz to temu dzieciakowi? Mięknie przez ciebie - wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem, bracie - westchnął.
-Myślę, że on cię lubi - kiwnęłam.
-Wszyscy mi to mówią - zachichotał i usiadł  na moim łóżku.
-Więc, powinienem pozwolić mu wejść na górę? - czekaj, on tutaj jest? Westchnęłam.
-Zgadzam się.
Bryan zszedł po schodach, żeby go zawołać, a ja kontynuowałam pakowanie. Usłyszałam kroki, ale zostałam odwrócona tyłem do drzwi. Usłyszałam jak wszedł do pokoju, ale go zignorowałam.
-Gdzie się wybierasz? - spytał. W końcu odwróciłam twarz w jego stronę i usiadłam na łóżku.
-Austin i ja wyjeżdżamy do NY na kilka dni. chce nadrobić wakacje tego lata, odkąd nigdzie nie byłam - gładkie kłamstwo. Nie chciałam powiedzieć Jasonowi, że jadę do collegu, dowie się pod koniec lata - skinął, ale widziałam smutek w jego oczach. Wstałam z łóżka i zapięłam moją walizkę. Rzuciłam ją do szafy i obróciłam się do Jasona ze skrzyżowanymi ramionami.
-Dlaczego tu jesteś? - westchnął i usiadł i poklepał miejsce obok niego.
Usiadłam i spojrzał w moje oczy.
-Summer, bardzo przepraszam. To jest strona mnie, której nie kontroluję i kończę z ranieniem ludzi o które się troszczę Czuję się jak kompletny kutas po tym co zrobiłem dzisiaj, przepraszam. Wybaczysz mi? - westchnęłam, ale wtedy coś  powiedział, co zyskało moją uwagę. Troszczy się o co? Może miał na myśli, jako przyjaciół... Skinęłam.
-W porządku, wybaczam ci. Po prostu spróbuj nie robić tego następnym razem, proszę, nie potrzebujemy powtórki z dzisiaj - mógł pomyśleć, że mam równiez na myśli też pocałunek.
-Co do pocałunku... nie wiem co sobie myślalem, przepraszam. Byłem naprawdę podniecony, a ty wyglądałaś na wystraszoną, ale nie wiedziałem co ci powiedzieć, więc postanowiłem po prostu cię pocałować. Uspokoiło mnie to - kiwnęłam, udając, że jego słowa mnie nie bolą. Mam na myśli, że trochę bolą, powiedział, że nie wiedział co myślał. W każdym razie, uśmiechnął się.
-Więc, dobrze całuję?
Yup, Jason wrócił. Wywróciłam oczami.
-Ja całuję lepiej - uśmiechnęłam się do niego, a on udawał ból.
-Wow, to bolało - zaśmiałam się, wstał, by zamknąć drzwi. Moje oczy się rozszerzyły, a on się uśmiechnął.
-Zgaduję, że muszę zmienić twoje myśli - pokręciłam głową.
-Nie, nie zmieniaj moich myśli - wstałam tylko po to, żeby zostać popchnięta z powrotem na łóżko przez Jasona. Zanim mogłam zaprotestować, przywarł nade mną.
-Nie lubię tej pozycji - stwierdziłam. Zaśmiał się.
-A ja to lubię - jęknęłam.
-Myślę, że lubisz stawiać mnie w niekomfortowej sytuacji - zaśmiał się ponownie, przetwarzając to co przed chwilą powiedziałam. Wywróciłam oczami i zepchnęłam jego ciało z siebie. Kiedy spojrzałam na niego, wydął wargi.
-I jestem dzieciakiem - powiedziałam sarkastycznie.
Westchnął udając, że jest zły.
-Nie pocałowałaś mnie - skrzyżował ramiona jak czterolatek, więc pocałowałam go w policzek.
-Teraz, zamknij się - posłał mi spojrzenie.
-Złe miejsce - pokręciłam głową i wtedy wstał.
-Zgaduję, że teraz muszę iść - powiedział powoli, przemierzając swoją drogę do drzwi. Prawdopodobnie czekał, aż powiem, że może zostać. Westchnęłam.
-Możesz zostać, jeśli chcesz - uśmiechnął się i opadł na moje łóżko. Naprawdę kocham moje relacje z Jasonem, ale coś we wnętrzu mnie, mówi, że chcę czegoś więcej. Chodzi o to, czy on czuje to samo?
_____________________________________________________
Przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam, że tak późno, ale nie miałam dostępu do komputera. Rozdział nie jest w całości przetłumaczony przez mnie i napewno byly jakieś błędy, whateva
Nie rozumiem wątpliwości Summer, przecież to oczywiste, że Jason coś do niej czuje, halo / @fckedbiebz

Dziękuję za ponad 5 tysięcy wyświetleń <3 


8 komentarzy:

  1. Ojeeeej, ale to slodki rozdzial hshagaj jason ja kocha, pozniej beda razem ale ostatecznie moze sie skonczyc zle bo ona jedzie do collegu

    OdpowiedzUsuń
  2. aww pogodzili sie. ciekawe jak to bedzie dalej. czekam na nastepny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakim cudem jest tylko 5 tys. wyświetleń na tym blogu? Jest świetne!
    z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  4. No wlasnie halo, widac ze Jason cos do niej czuje idnxujsnxidh taaaaaakie slodkie <3
    @SkaylerW

    OdpowiedzUsuń
  5. kuurcze..widac z kilometra ze on cos do niej czuje..grrr.
    swietny!
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. swietne:) moglabys zmienic kolor czcionki na telefonie nic nie widac:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na telefonie nie moge czytac bo nic nie widac:(

    OdpowiedzUsuń